
Był sobie pies
Niezwykle wzruszająca i zabawna opowieść o tym, że każdy pies ma na tym świecie do wypełnienia swoją misję, a czasem nawet kilka…
Film Lasse Hallstroma, trzykrotnie nominowanego do Oscara, twórcy takich przebojów jak „Podróż na sto stóp”, „Co gryzie Gilberta Grape’a”, „Wciąż ją kocham”, „Czekolada”.
Najlepszym przyjacielem człowieka jest pies, to fakt. A kto
jest najlepszym przyjacielem psa? Bailey, czworonożny bohater tej opowieści nie
ma wątpliwości: jego psie życie ma sens tylko u boku pewnego chłopca o imieniu
Ethan. Gdy obaj są szczeniakami, wszystko sprowadza się do zabawy. Gdy
dorastają, Ethan zamiast za piłką ugania się za dziewczynami, czasem wdaje się
w bójkę – wtedy trzeba gryźć wroga w kostkę, a gdy zbije szybę sąsiadów, ktoś
musi wziąć winę na siebie. Bailey jest więc szczęśliwy, bo jak każdy pies chce
czuć się w życiu potrzebny. Nadchodzi jednak moment, w którym drogi przyjaciół
się rozchodzą, a życie Ethana przestaje rozpieszczać. Wtedy Bailey musi wykazać
się nad-psią siłą, by odnaleźć przyjaciela i podać mu pomocną łapę.
Chcesz wiedzieć, o czym myśli pies? Co go bawi, a co smuci, jaki ma pogląd na koty i dlaczego szczeka na sąsiada? Daj mu głos! To będzie wyszczekana opowieść!
Z psiego na nasze przekłada Marcin Dorociński.
reż. reż. Lasse Hallstrom, USA, 2016, 100’